Ciekawa jestem, ile zapłaciliście albo ile zapłacicie za wyprawkę szkolną w tym roku… Ja pamiętam jak same podręczniki kosztowały nas w Polsce ostatnio ok. 350 zł. Do tego dochodziły kredki, bloki, papier kolorowy itp. Tutaj za wyprawkę szkolną zapłaciliśmy niecałe 28 dolarów. Wyprawka wygląda tak jak na poniższym zdjęciu.
Zaznaczam, że jest to wyprawka do 3 lub 4 klasy. Są one niemal identyczne. Na wyprawkę składają się zeszyty w linie, kolorowe teczki, piórnik, kredki, klej, mazaki, ołówki (o dziwo nie długopisy), chusteczki, nożyczki, płyn do dezynfekcji rąk, zamykane torebki foliowe, kartki do teczek.
Podręczniki są niepotrzebne. Nauczyciele sami przygotowują materiały do nauki. Szkoła jest bezpłatna (jest to szkoła publiczna), namawiają oczywiście (tak jak w Polsce) na dobrowolne wpłaty (sugerując kwotę 10 dolarów).
Oczywiście do tego trzeba dokupić plecak, kapcie itp., ale tak jest wszędzie i można za to, tak samo jak w Polsce, zapłacić niewiele.
Dodam, że skorzystaliśmy dodatkowo ze zwolnienia z sales tax (typu polskiego VAT-u), ponieważ wybraliśmy się na zakupy w weekend, w którym wszystkie materiały szkolne były zwolnione z tego podatku. :) Przy takiej kwocie to nie jest może jakaś duża oszczędność, ale zawsze coś. :)
Mam nadzieję, że w Polsce wkrótce wszyscy rodzice doczekają się bezpłatnych podręczników, wtedy będzie można mówić dopiero o bezpłatnej edukacji.
Nasze koszty przygotowania córki do szkoły (do tej pory) wyniosły:
– koszt podręczników (nowe) do IV klasy 360 zł,
– okładki ok 35 zł,
– wyposażenie piórnika ok. 30 zł,
– zeszyty + teczka papierowa ok. 30 zł.
Została jeszcze wyprawka w postaci bloków, papierów kolorowych, kleju, plasteliny, pasteli lub innych rzeczy, o których dowiemy się zapewne na początku roku.
Proponuję powyższe zdjęcie wysłać do MEN :)
Komplet podręczników do II klasy szkoły podstawowej to 410zł, do tego trzeba jeszcze kupić klej, papier kolorowy, blok, plastelinę, itp.
Straszne pieniądze. :( Nie powinno tak być.
W tym roku koszt samych podręczników do IV klasy to ok. 480,- zł. Innych wydatków już nawet nie liczę, po co się dobijać. Obawiam się, że moje dzieciaki nie doczekają ery bezpłatnych podręczników, niestety ;)