Wrażenia z naszego pobytu w Polsce

Pozostałe Wszystkie

Tak jak już większość z Was wie, ostatnio, po dwóch latach naszego pobytu w USA, ja z moim synem odwiedziliśmy Polskę. Wiele osób pyta nas o wrażenia, dlatego postanowiliśmy je jak najlepiej opisać. :)

Każdy chyba wie, że Polska to inny kraj niż USA. Oczywiście nie dotyczy to każdego Polaka i Amerykanina, ale ogółu. Dlatego piszemy ogólnie jak odebraliśmy Polskę, a przede wszystkim Polaków. Pamiętajcie też, że my Amerykę znamy głównie z jednego miejsca, z Sarasoty na Florydzie, gdzie ludzie wydają się naprawdę szczęśliwi, wyluzowani, uprzejmi, kulturalni.

Różnice dostrzegliśmy już drugiego dnia po przylocie, kiedy poszliśmy do pobliskiego supermarketu Kaufland. Ja złapałam się na tym, że uśmiechałam się do ludzi. Bo tak tutaj na Florydzie jest, ludzie w sklepie się do siebie uśmiechają, mówią “Hello”, “Hi”, “How are you?”. W Polsce oczywiście po chwili spostrzegłam się, że nikt się do mnie nie uśmiecha. Każdy robi zakupy nie zwracając uwagi na to, że obok niego ktoś przechodzi. Mój syn po chwili spędzonej w sklepie zapytał: “Mama, dlaczego wszyscy tak się przepychają z koszykami? I nikt nawet nie powie przepraszam?”. No właśnie, może to i drobiazg, ale jak bardzo zauważalny.

Kolejną widoczną różnicę spostrzegłam na poczcie, gdzie musiałam iść wysłać paczki do USA. Pani na poczcie zachowywała się tak, jakby pracowała tam za karę. A przecież tak nie powinno być. Czy nie chętniej przychodziłoby się na pocztę czy w każde inne miejsce, gdyby obsługujące nas osoby były uśmiechnięte i uprzejme? To tak jak z panem sprzedającym znicze przy cmentarzu w Lęborku. Był tak uprzejmy, że mój syn powiedział “W końcu ktoś kto zachowuje się tak jak sprzedawcy na Florydzie!”.

Niestety na to wszystko wpływa zadowolenie z życia. Jeśli ludzie są szczęśliwi, więcej się uśmiechają i są dla siebie uprzejmi. Dla nas jak przyjeżdżamy z USA do Polski, w Polsce jest bardzo tanio, szczególnie produkty spożywcze. Jednak dla Polaka ceny te są często bardzo wysokie. Dlatego właśnie, i tu kolejna różnica, którą ostatnio zauważył mój mąż, w Polsce jest bardzo dużo reklam, banerów, informujących np. o obniżkach na produkty spożywcze. Na Florydzie raczej tego nie ma. Raczej reklamowane są samochody, leki itp. Produkty spożywcze dla Amerykanów są i tak tanie, także nie opłaca się reklamować dodatkowych zniżek na banerach czy w telewizji. W USA za to popularne są kupony, chociaż tak naprawdę, żeby dużo zaoszczędzić na kuponach przy zakupach spożywczych, trzeba na to poświęcić trochę czasu (zachęcam do zapoznania się z artykułem na kierunekfloryda.com/kuponomania-w-usa).

Kolejna widoczna różnica to ciągle toczące się dyskusje polityczne, szczególnie w telewizji. W USA aktualnie również jest sporo polityki, ale to dlatego, że w tym roku odbędą się wybory prezydenckie. W Polsce polityka (szczególnie ostatnio) jest praktycznie non stop. Kłótnie między zwolennikami obecnego rządu a ich przeciwnikami widoczne są wszędzie. Raz z ciekawości włączyłam w telewizji obrady sejmu. Mój syn oglądał je razem ze mną i zapytał “Mama, dlaczego oni się tam ciągle kłócą”? No właśnie, zamiast zająć się poważnymi dla Polski sprawami to w sejmie kłócą się o to, czy na przykład zarządzić przerwę czy nie…

Innym negatywnym odczuciem są szwędające się bezpańskie psy. W Sarasocie nie spotkaliśmy przez dwa lata ani jednego takiego psa. Myślę, że to przez to, że ludzie po prostu psów nie wyrzucają na drogę, a może też przez to, że jeśli już ktoś znajdzie bezpańskiego psa, od razu to zgłasza?

Kolejnym minusem są wymazane wszędzie budynki. Mój syn bardzo na to zwracał uwagę, ponieważ w wielu miejscach na blokach mieszkalnych czy garażach powypisywane były wyzwiska czy przekleństwa.

To takie główne minusy, jakie odczuliśmy w Polsce…

Ale są oczywiście też plusy. :) Dla mnie jednym z plusów było to, że wszystko rozumiałam! Było to niesamowite uczucie po dwóch latach, gdziekolwiek poszłam, mogłam powiedzieć wszystko co miałam na myśli. :) W USA jeszcze tego nie mam, ale mam nadzieję, że kiedyś nadejdzie dzień, w którym będę mogła z równą prostotą posługiwać się językiem angielskim jak polskim. :)

Kolejny plus to miejsca, których brakuje w USA. Jest to na przykład Warszawska Starówka. Często chodziliśmy na nią na spacery i zawsze zatrzymywaliśmy się w barze na bułkę z pieczarkami. :) Teraz też zabrałam syna na spacer po Starówce, odwiedziliśmy również Katedrę Jana Chrzciciela z grobowcami słynnych Polaków. Chciałam do naszego spaceru dodać trochę lekcji historii Polski. :) Oczywiście w USA jest również dużo przepięknych miejsc, ale takich starówek jak w polskich miastach raczej się nie znajdzie…

Kolejnym plusem w Polsce jest komunikacja między poszczególnymi miejscami. W USA większość ludzi porusza się samochodami, paliwo jest tak tanie, że po prostu często nie zwracają uwagi na odległości. Przez to kolej jest słabo rozwinięta. W Polsce, między Legionowem (gdzie mieszkałam u babci), a Warszawą (gdzie odwiedzałam przyjaciół), poruszałam się głównie koleją, tzw. SKM-kami (SKM – szybka kolej miejska). Połączenia były naprawdę super i wystarczyło kupić sobie jeden bilet, na który mogliśmy jeździć zarówno skmkami i komunikacją miejską w Warszawie. Ja pamiętam pociągi w Polsce z czasów, kiedy jeździłam nimi do Warszawy do liceum. To było zupełnie co innego niż obecne SKM-ki. Przede wszystkim były niewygodne i przestarzałe.

Najważniejszym plusem w Polsce jest oczywiście rodzina i przyjaciele. Naprawdę niesamowite było uczucie spotkać ich wszystkich po dwóch latach. Ponieważ mieliśmy ograniczony czas, z przyjaciółmi spotykaliśmy się zazwyczaj na kilka godzin… Przykro było wychodzić od nich po tych paru godzinach, żegnając się “Do zobaczenia za dwa lata, no może jak się uda, za rok…” Na lotnisku żegnaliśmy się z rodziną ze łzami w oczach… Tak to jest jak się mieszka tak daleko od siebie. To chyba jest największy minus Stanów Zjednoczonych, że są tak strasznie daleko od Polski…

Zapraszamy do obejrzenia krótkiego filmiku z naszego pobytu w Polsce oraz poniższych zdjęć. Na zdjęciach znajdziecie m.in. Starówkę Warszawską, podziemia Katedry Jana Chrzciciela, Centrum Warszawy, wyremontowany Dworzec Centralny, SKM-kę, osiedle na warszawskiej Białołęce, gdzie mieszkaliśmy przed wyjazdem do USA, byłą szkołę podstawową mojego syna, wspomniane legionowskie garaże, Lębork, Nową Wieś Lęborską, w której wychowała się moja Babcia i zamek w Malborku, który widzieliśmy przez okno pociągu w drodze z Lęborka do Legionowa.

[Not a valid template]

Tagged
Karolina Moscicki
Mieszkam od 2014 roku w Sarasocie z moim mężem i synem. Jeśli macie pytania odnośnie życia na Florydzie, zachęcam do kontaktu na kierunekfloryda.com/kontakt. Z chęcią pomogę również przy zakupie domu/mieszkania/biura. Zapraszam do kontaktu :)

4 komentarze do “Wrażenia z naszego pobytu w Polsce

  1. OOOO krajanka :-) SKM-ka jeździ suuper! A co sądzisz o osiedleniu sie w Georgii najprawdopodobniej okolice Atlanty ? Jeśli miałbym wizę i green card.

    1. :) Jedni chwalą Florydę, inni Georgię, jeszcze inni Kalifornię. :) Ja mogę się wypowiedzieć na temat Florydy, a szczególnie Sarasoty, niestety okolic Atlanty nie znam. :/ A Florydę i Sarasotę baaardzo polecam. :)

  2. ale poco sie usmiechac do obcych osób ? he he toz to chore nawet jak bym chcial sie do nich usmiechac to mam ich gdzies ! lepiej sie nie usmiechac niz usmiechac fałszywie jak to w usa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *