Do Florydy zbliża się huragan Ian. Przygotowania trwają, niektórzy zabezpieczają okna okiennicami przeciwhuraganowymi, inni przygotowują worki z piaskiem, jeszcze inni wyjeżdżają w głąb lądu lub bardziej na północ. Jedno jest pewne, zagrożenia nie należy lekceważyć, bo nieważne jaką dokładnie trasę wybierze Ian, i tak odczujemy jego skutki.
Odkąd mieszkamy na Florydzie, przeżyliśmy jeden huragan, Irma, który przeszedł tuż obok nas we wrześniu 2017 roku. Był to nasz pierwszy huragan i trochę panikowaliśmy. Teraz już panikujemy mniej, ale podchodzimy do tematu na poważnie. Dużo się nauczyliśmy przez te lata o huraganach, bo praktycznie co roku gdzieś niedaleko się pojawiają, wiemy jak patrzeć na mapki, które nam w kółko pokazują w mediach i wiemy, że nie należy lekceważyć potęgi tego zjawiska.
Tym razem już od początku od kiedy było wiadomo, że utworzy się huragan, pokazywano nasze okolice jako miejsce, w którym Ian może wejść na ląd. To miejsce jest najbardziej narażone. Na razie nadal nie wiadomo, gdzie dokładnie wejdzie i oczywiście my, mieszkając w Sarasocie, mamy nadzieję, że jednak nie będzie to Sarasota. Tam gdzie wejdzie, będą odczuwane najbardziej jego skutki. Najgorsze (z tego co mówią meteorolodzy) mogą być zalania. Wiatr to jedno i również on może być groźny, ale kolejna rzecz to woda, której będziemy mieć w kolejnych dniach bardzo dużo.
Przygotowania widać u nas wszędzie. W sklepach jest dużo ludzi i w wielu miejscach brakuje wody. Na stacjach benzynowych dużo samochodów. Kolejki w miejscach gdzie rozdawane są worki na piasek. Część mieszkańców zakłada okiennice przeciwhuraganowe. Niektórzy czekają jeszcze chwilę na podjęcie decyzji co robić dalej.
Szkoły w Sarasota County od jutra będą zamknięte w celu przygotowania na schrony. Nie wiadomo, kiedy ponownie zostaną otwarte. W czasie Irmy, szkoły były zamknięte przez ponad tydzień.
Sytuacja jest dynamiczna, dlatego jeśli chcecie mieć najnowsze informacje, obserwujcie nas na www.facebook.com/KierunekFloryda
