Od wczoraj jestem mniej aktywna na blogu i Facebooku z powodu grypy. Najpierw dopadła mojego syna, później męża, a od wczoraj mnie. Niektórzy mnie pytają “To na Florydzie jest sezon grypowy?”. Niestety jest.
Mój syn przeszedł grypę najgorzej, z bardzo wysoką gorączką. Mój mąż miał stan podgorączkowy i kaszel, ja wczoraj nie mogłam się podnieść z łóżka, dosłownie. Dzisiaj już jest lepiej, biorę leki przeciwgrypowe, także mam nadzieję, że ominą mnie antybiotyki.
Jak byliśmy na Ostrym Dyżurze z naszym synem, pytali się nas, czy się szczepiliśmy na grypę. Nie, nigdy się nie szczepiliśmy. Zapytaliśmy potem lekarza czy według niego powinniśmy się zaszczepić. Odpowiedział, że jest to tak naprawdę loteria, ponieważ szczepionka zawiera trzy wybrane szczepy grypy z ponad tysiąca. Nie odpowiedział ani “tak”, ani “nie”.
Dzieci w szkole dostają szczepionkę na grypę za darmo, jednak do tej pory jej nie ulegliśmy. Zobaczymy za rok… poczytam coś więcej o tych szczepionkach zanim się zdecyduję…