Węże na Florydzie można spotkać wszędzie: przy domach, w basenach, na chodnikach. Najczęściej widać je w trawie, dlatego warto być czujnym. My spotkaliśmy węża na wczorajszym spacerze blisko naszego osiedla. Nie było to nasze pierwsze spotkanie z wężem, ale na pewno było najbliższe…
Większość węży, które się spotyka w naszych rejonach, to węże niejadowite. Mówią tutaj na nie potocznie „garden snakes”. Są zazwyczaj czarne.
My pierwszy raz spotkaliśmy węża jak jeździliśmy na rowerach. Był dosłownie przy chodniku i jadąc na rowerze zauważyłam, jak szybko wije się na trawie, uciekając w przeciwnym kierunku. Drugi raz spotkaliśmy węża na spacerze, jednak był dosyć daleko. Widzieliśmy tylko jak z głową w górze „stoi” przy ulicy jakby się zastanawiał, czy przez nią przejść czy nie.
Wczoraj spotkaliśmy węża kolejny raz blisko poprzedniego miejsca, z tą różnicą, że wił się dosłownie przy naszych nogach, na trawie. I znowu tak jakby nas wyczuł i uciekał w przeciwnym kierunku. My szliśmy po chodniku i nagle mój mąż krzyknął „wąż”. Zatrzymaliśmy się i wąż zrobił to samo. I tak staliśmy wszyscy nieruchomo. Ponieważ miałam aparat na szyi, postanowiłam zrobić szybko zdjęcie, po czym spokojnie skierowaliśmy się w stronę naszego osiedla.
Nie wiedzieliśmy czy wąż ten był jadowity czy nie. Był czarny, tak jak wszystkie węże, które widzieliśmy. I jak wszystkie wił się tak jakby przed nami uciekał.
Po powrocie do domu, starałam się, na podstawie zdjęcia, jakie zrobiłam, dopasować zdjęcia z Internetu, żeby sprawdzić, co to był za wąż. Wydaje mi się, że był to wąż „Southern Black Racer”, który na szczęście okazał się wężem niejadowitym.
U mojego brata w Venice widzialem czarnego weza ,on jest nie jadowity.