Czego byście się spodziewali po nazwie Snow Fest? My spodziewaliśmy się imprezy z dużą ilością śniegu. Śnieg do tej pory kojarzył nam się z lepieniem bałwana, rzucaniem się śnieżkami i zjeżdżaniem na sankach. Teraz będzie nam się kojarzył z czymś jeszcze. Z imprezą Snow Fest. :)
[Not a valid template]
Już po wejściu na ten wielki piknik rodzinny zauważyliśmy… brak śniegu. Nie no, nie do końca. Trochę śniegu było. :) W jednym miejscu leżała kupa czegoś co nam bardziej przypominało błoto niż śnieg. :) Dzieci starały się wydobyć z tego resztki śniegu i chociaż trochę poczuć zimę. :) W innym miejscu usypana była górka, z której dzieci zjeżdżały na pontonach. :) Organizatorzy mogli się trochę bardziej postarać, sam zjazd często trwał 2 sekundy, bo śniegu było po prostu za mało, a dmuchane koła średnio się do tego nadawały. To nie to samo co zwykłe, tradycyjne sanki.
Nie tego się spodziewaliśmy. Ale nie tylko my, inni też widać, że spodziewali się czegoś innego. Mimo gorąca założyliśmy długie spodnie, a nasza amerykańska koleżanka wzięła dodatkowo dla swoich dzieci czapki zimowe. Tak to było przedstawione w Internecie i na ulotkach: zabawa na śniegu na całego. Zauważyliśmy, że nie tylko my się przygotowaliśmy na śnieg. Dużo ludzi ubranych było za grubo jak na taką pogodę (słońce i ok. 24 stopnie).
Dla nas był to bardziej Food Fest. :) Naokoło porozstawiane były namioty z różnymi produktami, głównie z jedzeniem. Nie zabrakło też namiotu ze zwierzętami, były m.in. lamy i osiołki. Niektóre zwierzęta nie wytrzymywały ciepła i wylegiwały się leniwie.
Śnieg zostawmy chłodniejszym miejscom, pogoda na Florydzie nie sprzyja rzucaniu się śnieżkami. :)