Przeżyliśmy pierwsze lato na Florydzie. Tak jak się spodziewaliśmy jest to inne lato niż to, które znamy z Polski. :)
Na Florydę przylecieliśmy pod koniec czerwca. Było naprawdę gorąco. Wylądowaliśmy w Tampie późnym wieczorem, a na zewnątrz było duszno. Nie spodziewaliśmy się tego, chociaż wiedzieliśmy, że będzie gorąco.
Kolejne dni były coraz cieplejsze. Nam to tak bardzo nie przeszkadzało, tego chcieliśmy, ciepła i słońca. :) Dla tych co nie lubią upałów, może to być męczące. W ciągu dnia w lipcu/sierpniu może być naprawdę gorąco, do tego stopnia, że ciężko jest pospacerować, nie mówiąc już o dłuższych przejażdżkach na rowerze. Dlatego dużo ludzi w ciągu dnia raczej przebywa w pomieszczeniach klimatyzowanych, na basenach lub na plaży korzystając często z kąpieli w zatoce.
Jeśli będziecie planowali pobyt na Florydzie, lepiej nie przyjeżdżać tutaj w środku lata (lipiec-sierpień), bo jest naprawdę gorąco. Było wiele dni z temperaturą ok. 34 stopni (odczuwalną nawet 37 stopni). Do tego dochodzi wysoka wilgotność no i sezon huraganowy. Na szczęście w tym roku żadnych huraganów tutaj nie było (przynajmniej u nas w Sarasocie), ale czasami w tym okresie się zdarzają. Lepiej zaplanować sobie podróż przed lub po wakacjach.
Lepiej 3 mce sie przemeczyc niz mieszkac w Chicago,gdzie pol roku jest zimno:)
Każdy klimat ma swoje wady i zalety. Ja mimo wszystko chyba wolałbym Florydę z upałami niż Polskę z kilkoma stopniami na plusie i końcem światła słonecznego o godzinie 15:30. Jedynie wiosna i lato są całkiem przyjemne.
Pozdrawiam.