Trochę się cofnę w czasie, ale myślę, że warto o tym wspomnieć. :) Mimo że mój syn już jutro zaczyna Middle School, to powrócę jeszcze do jednego z ostatnich dni w szkole podstawowej, a mianowicie Rocket Day, kiedy to dzieci świętując zakończenie podstawówki wystrzeliwały w niebo zbudowane przez siebie rakiety. :)
[Not a valid template]
Wcześniej takie rzeczy widzieliśmy tylko w filmach amerykańskich. :) Bardzo fajny zwyczaj, a ile dzieci mają z tym frajdy. :) Rakiety można kupić w specjalnych sklepach. Niektórzy wybierają gotowce, a inni kupują rakietę, którą sami sklejają, malują itp. Do rakiety często trzeba dokupić silniczki i inne akcesoria.
W szkole podstawowej naszego syna w dniu Rocket Day dzieci zebrały się na boisku za szkołą, gdzie piąte klasy ustawiły się w kolejce ze swoimi rakietami, a reszta dzieci usiadła naokoło boiska, skąd mogli podziwiać pokazy. Było kilka stanowisk, z których nauczyciele i rodzice wolontariusze pomagali dzieciom odpalać rakiety. Czasami były niewypały, ponieważ nie zadziałał silnik lub coś było źle podłączone. Jeśli wszystko było ok, rakieta poszybowała w górę. Spadając powinien się otworzyć spadochron, ale to nie znaczy, że wszystkim rakietom się otworzył. Były też takie, które poszybowały za wysoko, za bardzo skręcając i wylądowały w ogródkach okolicznych domów. Szczęśliwcom spadochrony się otworzyły w idealnym momencie i rakieta “cała i zdrowa” wylądowała bezpiecznie na boisku. Wtedy można było ją odpalić ponownie. :)
Mój syn był przeszczęśliwy. Trochę nam zajęło sklejenie i pomalowanie rakiety, ale dwa razy ją wystrzelił i dwa razy w idealnym momencie otworzył się spadochron. Dzięki temu rakietę będzie można jeszcze kiedyś wykorzystać. :)
Zachęcamy do obejrzenia zdjęć i poniższego filmiku.