Osiem starych przyczep kempingowych wbitych w ziemię, ustawionych w formie domina… takie coś można zobaczyć w Dover na Florydzie, na trasie między Tampą a Orlando.
Pierwszy raz zobaczyliśmy tę niezwykłą instalację jadąc z Sarasoty do Legolandu autostradą I-4. Zawsze nas zastanawiało co to jest, bo przyznacie, że jest to nietypowa rzecz. Ostatnio udało mi się wykonać zdjęcie z samochodu i zaczęłam szukać o tym informacji w Internecie…
Okazuje się, że instalację tę wykonał w 2008 roku Frank Bates, właściciel pobliskiego komisu z kamperami i przyczepami kempingowymi, jako hołd swojej firmie w jej 75 rocznicę powstania. Został on zainspirowany podobną instalacją (z klasycznych samochodów), Cadillac Ranch, w Amarillo w Teksasie.
Co roku miejsce to odwiedza tysiące ludzi, co nie do końca podoba się sąsiadom. Nie chcą oni nieproszonych gości w swojej okolicy. Mimo wielu skarg, wyrażono zgodę na to, żeby ta niezwykła atrakcja turystyczna została na swoim miejscu. I bardzo dobrze, bo nam się bardzo podoba. :)
Juz tej atrakcji nie ma, zostala zlikwidowana zeby zrobic miejsce na nowe muzeum.
Racja, też o tym ostatnio słyszałam. :( Ale muzeum też może być ciekawe… zobaczymy.
To rzeczywiscie fajnie wyglada. Jadac highwayem nikt sie nie spodziewa zobaczyc czegos takiego.
To prawda!