Nasza pierwsza stłuczka w USA

Pozostałe Wszystkie

Dzisiaj wracając ze sklepu Spirit Halloween, niestety przez nieostrożność pewnej kobiety (wolałabym inaczej ją nazwać, ale w tym miejscu chyba nie powinnam), zostaliśmy uderzeni na skrzyżowaniu 4-way w tylny prawy błotnik naszego samochodu.

Stłuczka samochodowa

Skrzyżowanie 4-way działa w ten sposób, że ten, kto pierwszy dojedzie do znaku STOP (znaki STOP są po wszystkich czterech stronach skrzyżowania), ten wjeżdża na skrzyżowanie jako pierwszy. Jeśli zdarzy się taka sytuacja, że dwa samochody dojeżdżają do skrzyżowania w tym samym czasie, wtedy działa zasada prawej ręki.

Dzisiaj do jednego z tych skrzyżowań dojechaliśmy jako pierwsi, zatrzymaliśmy się i ruszyliśmy do przodu. W momencie jak już byliśmy na skrzyżowaniu, z naszej prawej strony ruszyła kobieta. Mój mąż jak to zobaczył starał się uciec w lewo (na skrzyżowaniu i w okolicach nie było żadnych innych samochodów), jednak i tak nie udało się uniknąć uderzenia. Całe szczęście, że prędkość obu samochodów była niewielka.

Zawróciliśmy na pobliską stację benzynową, gdzie na szczęście czekała już na nas winowajczyni. Jak tylko wysiadła z samochodu zaczęła nas bardzo przepraszać i tłumaczyć się, że nas nie zauważyła! (Przecież byliśmy już na skrzyżowaniu! Jak mogła nas nie zauważyć!?).

Zaczęła podpytywać co zamierzamy. Ponieważ nasz samochód miał dosyć mocno obtarty błotnik, powiedzieliśmy, że my za naprawę nie będziemy płacić. Dlatego zdecydowaliśmy się wspólnie, że wzywamy policję. Jak ona to usłyszała, zaczęła zmieniać zeznania, że wjechaliśmy razem, że my za szybko jechaliśmy itp.

Po ok. 10-15 minutach przyjechał szeryf, wysłuchał zeznań każdej strony i kazał nam czekać, po czym wsiadł do swojego samochodu. Po prawie godzinie widzieliśmy, że przyjechał do niego jeszcze state trooper (funkcjonariusz policji stanowej). Zaraz potem szeryf wysiadł i zaczął nam tłumaczyć, że nie może orzec o winie żadnej ze stron, ponieważ są sprzeczne zeznania i nie ma niezależnych świadków. Mówił, że konsultował się ze State Trooperem, ale niestety to nie zmieniło faktu, że nie może orzec o winie żadnej ze stron. Pytaliśmy, co w takim razie możemy zrobić, czy ubezpieczyciel zapłaci za naprawę, na co on odrzekł, że nie zgłaszałby tego do ubezpieczyciela, ponieważ zarówno my jak i druga strona mamy ubezpieczenie w tej samej firmie i jeśli ubezpieczyciel będzie musiał zapłacić za naprawę, wtedy odbije to sobie na naszej comiesięcznej składce i po prostu nam to się nie opłaci. Możemy podać winowajczynię do sądu, ale będzie to samo, bo są sprzeczne zeznania i nie ma świadków. Jedyne co możemy zrobić, to dzwonić do prawnika. Nie chciał wysłuchiwać naszych tłumaczeń, mówiąc, że takie jest prawo i niestety nie do niego należy rozstrzyganie tego sporu, nie wypisał również mandatu dla żadnej ze stron.

Otrzymaliśmy książeczkę z numerem sprawy, nazwiskiem szeryfa oraz wypisanymi naszymi prawami. Za jakiś czas nasz raport ze zdarzenia pojawi się online.

I teraz pytanie do tych co mają większe doświadczenie w takich sytuacjach. Co robić? Czy zgłaszać to do ubezpieczyciela czy nie? Czy to, że winowajczyni zadzwoniła pierwsza na policję, a nie my, mogło mieć wpływ na decyzję szeryfa? Ciekawi jesteśmy Waszych komentarzy.

 

Tagged
Karolina Moscicki
Mieszkam od 2014 roku w Sarasocie z moim mężem i synem. Jeśli macie pytania odnośnie życia na Florydzie, zachęcam do kontaktu na kierunekfloryda.com/kontakt. Z chęcią pomogę również przy zakupie domu/mieszkania/biura. Zapraszam do kontaktu :)

8 komentarze do “Nasza pierwsza stłuczka w USA

  1. Niestety nadal nie mamy raportu. Wcześniej mówili, że będzie online, a teraz dzwoniliśmy i musimy się po niego udać osobiście. Z braku czasu jeszcze tego nie zrobiliśmy. Ale jak tylko go odbierzemy, na pewno zgłosimy to do ubezpieczyciela.

  2. Krysia, no właśnie różnie nam mówią… Niektórzy mówią: nie dzwońcie, nie opłaca się. Inni, że nawet jak ta druga osoba zadzwoni, to możemy się bronić i składać wyjaśnienia, że to nie była nasza wina. Inni, żeby zgłosić to do jej ubezpieczenia i przedstawić wyjaśnienie, jak to się stało i że wina leży po jej stronie.

  3. Trzeba zadzwonic do ubezpieczenia i z nimi porozmawiac. Nie wiecie co zrobi ta druga osoba. Jesli ona zadzwoni i poinformuje ze to Wy jestescie winni i ubezpieczenie jej zaplaci za naprawe, Wasze ubezpieczenie wzrosnie na co najmniej 2 lata o 20% lub wiecej. Zawsze nalezy kontaktowac sie z ubezpieczeniem. Bardzo mozliwe,ze w Waszym przypadku ubezpieczenie zastosuje zasade,ze jesli samochod zostal uszkodzony poza drzwiami kierowcy(w drugiej polowie) to wina jest tej drugiej osoby. Pomijajac jednak kto bedzie placil za naprawe nalezy zadzwonic do ubezpieczenia i porozmawiac z agentem nie z automatem. Taka rozmowa nie oznacza,ze chcecie zalozyc claim.

  4. No jest jej wina, ale ponieważ ona się upierała, że nie i tłumaczyła najpierw, że razem wjechaliśmy, potem, że my za szybko wjechaliśmy, to szeryf powiedział, że nie może orzec o winie, bo nie ma świadków, a zeznania są sprzeczne. :/ Sprawdzimy, ile wyniesie naprawa, a deductible mamy $500.

Skomentuj Krysia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *