Nike Basketball Camp – wywiad z moim synem

Edukacja Wszystkie

Ponieważ w ostatnim wywiadzie z moim synem o nauce w 7 klasie wspominaliśmy o campie (typu polskich półkolonii), w którym miał wziąć udział i obiecaliśmy, że o nim opowiemy, postanowiłam ponownie przeprowadzić z nim wywiad, w którym podzielił się wrażeniami z campu. :)

Zacznijmy od tego ile trwał taki camp?

Trwał od poniedziałku do piątku, od poniedziałku do czwartku od 9 rano do 4 po południu, a w piątek od 9 rano do 12 w południe.

Ilu było trenerów i ile w sumie dzieci?

Był jeden główny trener i ok. 10 dodatkowo. W sumie było chyba ok. 100 dzieci, albo i więcej.

Jak wyglądał dzień na takim campie? Czy codziennie robiliście to samo?

Przez pierwsze pół godziny było rozciąganie i rozgrzewanie się.

Kto prowadził te zajęcia?

Główny trener.

A potem?

Potem przez ok. 2,5 godziny mieliśmy 10 stacji. W każdej stacji uczyliśmy się innej rzeczy i w każdej stacji był inny trener.

Czego przykładowo się uczyliście?

Podawania piłki, różnych technik rzucania do kosza, zbiórki piłki spod kosza itp.

Co mieliście po tych stacjach?

Po stacjach dzieliliśmy się na 3 grupy. Nasza grupa miała trening. Graliśmy ze swoim wyznaczonym trenerem, który nas cały czas uczył i przygotowywał do meczu.

Wiem, że potem mieliście lunch. Jak wyglądał taki lunch?

Była rotacja w trzech grupach. Jedna grupa szła na lunch, druga na trening ze swoją drużyną, a trzecia do sali na wykład. Na lunch mieliśmy opcję albo przynieść jedzenie z domu albo kupić za $6 zestaw z restauracji Chick-fil-A. Ja wybrałem to drugie. ;)

Co Twoja grupa miała po lunchu?

Po lunchu mieliśmy wykład w sali lekcyjnej.

O czym były takie wykłady i kto je prowadził?

Wykłady były o zachowaniu i nawykach sportowca, dążeniu do swoich celów, ciężkiej pracy itp.

Co mieliście po wykładzie?

Nasza grupa miała Skills Challenge, trener uczył nas różnych sztuczek/umiejętności. Potem było sprawdzenie tych umiejętności, szliśmy w grupach po 3 osoby i trenerzy liczyli i zapisywali ile razy wykonaliśmy daną rzecz przez np. minutę.

Co dalej?

Potem były mecze, 5:5. A po meczach szliśmy na siłownię, gdzie robiliśmy różne ćwiczenia.

I to wszystko?

Nie, była jeszcze godzina meczów. Wtedy już graliśmy wszyscy razem w meczach 3:2, 4:3 itp.

I to był koniec dnia?

Na końcu główny trener jeszcze z nami rozmawiał ok. 5 minut.

Wiem, że podobał Ci się ten camp. :) Możesz powiedzieć dlaczego?

Było bardzo profesjonalnie i wszystkie dzieci były bardzo dobre. Dzieci naprawdę chciały grać, rywalizowały ze sobą. Oczywiście było to bardzo przyjazne, friendly competition (przyjazna rywalizacja). Bardzo dużo się nauczyłem.

Czy chciałbyś ponownie za rok uczestniczyć też w takim campie?

Tak. :)

Super, myślę, że da się to załatwić. ;)

Mam nadzieję. :)

Dziękuję Ci, że znowu przekazałeś nam porcję ciekawych informacji.

Proszę bardzo. :)

————————————————————————————————

Warto dodać, że na koniec campu odbyła się ceremonia wręczenia nagród najlepszych koszykarzom, tym, którzy zrobili najwięcej różnych sztuczek/umiejętności. Rozdawane były też gadżety i karty informacyjne postępów każdego ucznia. I oczywiście przemawiał główny trener.

Takie campy są tutaj bardzo popularne, każdy znajdzie coś dla siebie. Są campy sportowe, taneczne, naukowe, muzyczne itp. itd. :)

Na pewno interesuje Was, ile kosztuje taki camp. Otóż ten, w którym uczestniczył nasz syn kosztował w sumie $285, ale są też tańsze campy, niektóre kosztują $100 za tydzień.

Myślę, że to bardzo fajna sprawa. Często rodzice nie mogą poświęcić dzieciom czasu przez całe wakacje, poza tym dzieci dodatkowo mogą się dokształcić w dziedzinie, którą lubią. :)

 

Karolina Moscicki
Mieszkam od 2014 roku w Sarasocie z moim mężem i synem. Jeśli macie pytania odnośnie życia na Florydzie, zachęcam do kontaktu na kierunekfloryda.com/kontakt. Z chęcią pomogę również przy zakupie domu/mieszkania/biura. Zapraszam do kontaktu :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *